obrazek nagłowek

Rozwój Śląskiego Ewangelickiego Domu Sióstr – zdobywanie doświadczenia i powszechnego szacunku

Jasno i precyzyjnie zostały ustalone warunki, jakim musiała sprostać przyszła diakonisa, a także korzyści, na jakie mogła liczyć. Do Domu Sióstr mogły zostać przyjęte panny i kobiety stanu wolnego między 20 a 35 rokiem życia, które znały niemiecki w mowie i piśmie, a także jeden z języków słowiańskich (najlepiej polski lub czeski). Nie mogły być wcześniej karane i musiały posiadać wykształcenie szkolne. Powinny być dobrego zdrowia i mieć powołanie do zawodu pielęgniarskiego. O przyjęciu decydował Zarząd szpitala w porozumieniu z przełożoną. Kandydatka, jeżeli została przyjęta, pracowała najpierw w Domu Sióstr na próbę przez sześć tygodni. W tym czasie mogła się przekonać czy ma powołanie do zawodu pielęgniarki, a z drugiej strony zakład mógł stwierdzić czy kandydatka się do tego nadaje. Po sześciu tygodniach siostra na próbę zostawała siostrą-uczennicą i miała prawo do kieszonkowego w wysokości 10 koron oraz służbowego ubrania.

Wykształcenie kandydatki trwało od 1 roku do 2 lat. Gdy była już na tyle wyszkolona, że można jej było powierzyć samodzielną opiekę nad chorymi, wtedy uzyskiwała status wykwalifikowanej pielęgniarki. Miało to miejsce podczas nabożeństwa w kaplicy Domu Sióstr w obecności przełożonej i tych diakonis, które nie miały akurat dyżuru. Siostra zostawała wtedy zaprzysiężona i wręczano jej symboliczny znak diakonis – broszkę z czerwonym krzyżem. Przysięgała, że z całej siły i z dobrą wolą będzie służyć ludziom bez różnicy religii i narodowości, będzie traktować wszystkich równo, tak bogatych jak i biednych, będzie służyć nocą i dniem, w czasach wojny i pokoju. Zobowiązywała się także wykonywać polecenia przełożonych z wiernym posłuszeństwem i baczyć na dobro szpitala, w którym będzie pracować. Ponadto miała prowadzić wzorowe pobożne i moralne życie chrześcijańskie, jak przystoi osobie wykonującej ważny zawód pielęgniarki i będzie się starać być zawsze wierna bogu i ludziom.

Z drugiej strony siostry miały prawo do pensji, urlopu i zaopatrzenia na starość. Na ich uposażenie składało się mieszkanie i wyżywienie, pomoc lekarska i lekarstwa, ubranie służbowe, kieszonkowe w wysokości 40 koron i pokrycie kosztów corocznej podróży wypoczynkowej do wysokości 40 koron. Po swojej wyczerpującej pracy siostry miały prawo do urlopu od 3 do 4 tygodni rocznie. W celu opieki nad członkami rodziny mogły otrzymać dłuższy urlop, który jednak nie mógł przekroczyć 3 miesięcy (wtedy kieszonkowe dostawały tylko przez 4 tygodnie). Po dziesięciu latach wiernej służby siostra nabywała prawa do tego, że w razie niesprawności z powodu wieku, czy choroby będzie do końca życia utrzymywana przez zakład.

ornament

Wspomnienia przełożonej
Anny Freyhub
(2. część)

Jak tylko pomyślę o tej małej pierwszej sali operacyjnej, w której wszystko było robione, przypadki septyczne i aseptyczne! Często drżałyśmy, gdy operowano ropne zakażenia, a wtedy były to częste przypadki. Wszystko musiało być wcześniej umyte, inne mydło, różne szczotki, różne miski do mycia. A jak jest dzisiaj? Ale muszę powiedzieć, że mieliśmy dobre wyniki, często lepsze wyleczenia niż te, które widziałam w innym czasie, po wojnie światowej 1914-1918 z innymi lekarzami.

Pamiętam, że w salach chorych i pokojach używaliśmy do oświetlenia otwartych płomieni gazowych, które od spodu były zasłaniane matowym szklanym kloszem. Tylko na sali operacyjnej, która znajdowała się w pierwszym pawilonie dla chorych, były lampy gazowe z koszulką Auera, która kosztowała wówczas 1 florena, a była niezbyt trwała i każdy przeciąg ją zdmuchiwał.

ornament