obrazek nagłowek

Relacja Zofii Kożusznik spisana w Ewangelickim Towarzystwie Diakonii w Zehlendorf podczas jej wizyty we wrześniu 1957 roku

Jest teraz 7 sióstr pracujących w Miejskim Szpitalu w Cieszynie, jedna w Miejskim Szpitalu w Bielsku, dwie emerytowane. Stanowią małą społeczność, przyłączenie do Dzięgielowa odrzuciły.

Nasze siedem sióstr pracuje w Cieszynie na kluczowych pozycjach, pomimo tego, że większość z nich ukończyła już 60 lat. Poza tym pracuje w Cieszynie 10 sióstr dzięgielowskich, ale przeważnie w pomocy cywilnej. Brak sióstr jest dotkliwy, przede wszystkim dlatego, że świeckie pielęgniarki są najczęściej zamężne, nie mieszkają w Domu Sióstr i nie mogą regularnie przychodzić na służbę. Obecnie nie ma tam siostry przełożonej i administracja pełni funkcje kierownicze. W pokoju sióstr [na parterze Domu Sióstr na terenie Szpitala Śląskiego] jest ambulatorium. Bielskie siostry odwiedzają się w małych grupkach i nie mają pojedynczych pokoi. Nasza siostra Zofia, bardzo szanowana jako pierwsza instrumentariuszka, mieszka razem z siostrą Martą Kotas, najmłodszą z tego kręgu. Ale poza tym nie mają się źle. Wszystkie mają łączność z rodzinami, gdzie mogą spędzać urlop.

Siostra Zofia odrzuciła propozycję jubileuszu, który my jej i innym siostrom, które (oprócz siostry Marty Kotas) osiągnęły już 25 lat przynależności do diakonatu – chciałyśmy tutaj zorganizować. Dostrzega ona niebezpieczeństwo, że przy krytycznej postawie Polaków byłoby to postrzegane jako rodzaj demonstracji. Poza tym, w tej rozmowie stało się dla mnie jasne, jak skomplikowane jest myślenie i odczuwanie w kontekście ewangelicko-niemiecko-polsko-bielskim i zehlendorfskim. Stało się dla mnie jasne, że nie wolno nam wpędzać sióstr w kłopoty, poprzez podkreślanie przynależności do nas. Z drugiej strony nie widzę żadnej możliwości, żeby zabrać im teraz nasz strój. One określają broszę jako Różę Lutra. W swoim życiu przeżyły tak wiele zmian granic, że sformułowanie „nie można nigdy wiedzieć, co będzie” stale powraca w rozmowie, co nie oznacza, że w ten sposób zajmuje się tutaj jakieś stanowisko w sprawach politycznych. Starsze siostry są tak świadome i pewne swojego głębokiego zakorzenienia i tego, że trwają podczas, gdy wszystkie pozostałe uciekły, że czerpią z tego poczucie stałości i spokój wewnętrzny.

(Notatka z września 1957, Archiwum Ewangelickiego Towarzystwa Diakonii, Berlin-Zehlendorf; przekład: Łukasz Barański)

ornament